Po blisko 2 latach prac górnicy zakończyli zabezpieczanie komory Baum. To w tym znajdującym się na głębokości ok. 90 m wyrobisku ponad półtora wieku temu natrafiono na wyjątkowo piękne i duże kryształy wtórnego halitu. Znalezisko było zapowiedzią odkrycia słynnych Grot Kryształowych.

Przypomnijmy: komora Baum leży w otulinie chroniącej Groty Kryształowe, z którymi zresztą bezpośrednio sąsiaduje. Wybrana w soli szybikowej jest tak rozległa (prawie 1 ha powierzchni), że niekiedy określa się ją mianem zespołu komór. W zachodniej części jej strop wznosi się na ok. 7 m, we wschodniej zaś wysokość z reguły nie przekracza 2 m. XIX-wieczni górnicy pozostawili w komorach Baum fragmenty złoża w postaci dziewięciu solnych filarów, niemniej wraz z upływem czasu i oddziaływaniem górotworu, wszystkie zostały uszkodzone. Podobny los spotkał drewniane stojaki. Fragmenty komory tuż przy wejściu do przedsionka Grot wypełniono niescalonym solnym rumoszem, który żadną miarą nie podpierał stropu.

11 kasztów

Konieczne było wykonanie analizy geomechanicznej dla tego rejonu. Celem było określenie stanu naprężeń w górotworze naruszonym eksploatacją dokonaną, innymi słowy określenie miejsc mogących doprowadzić do powstania deformacji nieciągłych w postaci np. pęknięć lub obwałów. W dalszej kolejności posłużyło to do zaprojektowania zabezpieczenia stropu i ociosów wyrobiska w postaci kotwienia i obudowy podporowej, co znalazło odzwierciedlenie w projekcie technicznym.

Zabezpieczenie obszaru rozpoczęto w maju 2017 roku, zakończono w marcu bieżącego. Dla wzmocnienia stropu w górotwór wklejono sześcio- i ośmiometrowe kotwy szkłoepoksydowe o łącznej długości 4 920 metrów. Komora zabezpieczona została także 11 kasztami o łącznej powierzchni podparcia około 900 m² i kubaturze ok. 2 543 m³. Prace górnicze prowadzono też w chodnikach zabezpieczając blisko 100 metrów wyrobisk tego rejonu. Udało się także dokonać naprawy zniszczonych filarów podporowych, rekonstrukcji muru z kostki solnej przy wejściu do grot i solnych. Wykonane prace wpłynęły na znaczną poprawę statyki tej rozległej komory, całego rezerwatu Groty Kryształowe i rejonów sąsiednich.

Projekt zrealizowano przy wsparciu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Wyjątkowa budowa

Rezerwat oraz jego otoczenie zachwycają unikatową budową geologiczną, jednak to właśnie ona – specyficzna i skomplikowana, podyktowała górnikom, dawnym i współczesnym, dość twarde warunki. Mówiąc wprost, pod względem geologicznym wiele się tutaj „dzieje”. W otoczeniu Grot występują wszystkie utwory należące do serii solnej wielickiego złoża. Tak zwana kopuła Grot Kryształowych to wypiętrzenie kompleksu utworów podsolnych, spągowych oraz skał złoża. Same Groty znajdują się jednak w złożu bryłowym przy północno-wschodnim skłonie kopuły. Większość wyeksploatowanych w tym rejonie kopalni wyrobisk komorowych łączy się ze sobą i przenika przez poszczególne poziomy i międzypoziomy. Wydobyto stąd duże ilości soli szybikowej oraz spizowej.

Cuda natury

Co rusz w tych wyrobiskach napotykamy na cuda natury, na przykład odsłonięcia soli spizowych w podłużni i w poprzeczni Baum, które tworzą w tym miejscu malowniczy „falujący” kompleks skał solnych. Końcowy odcinek zarówno poprzeczni, jak i podłużni Baum rozcina utwory złoża bryłowego – w sieci spękań w skałach płonnych widoczne są sole wtórnych krystalizacji – żyły soli włóknistych nazywane przez dawnych górników „szpakiem”, a ociosy porasta halit włosowaty zwany „włosami św. Kingi”. Odsłonięcia skał złoża bryłowego można zaobserwować również w ociosach poprzeczni Schmidt (bryły soli zielonych oraz witrażowych). W komorze Ferro w rejonie wycieku WIIw-19 obserwowana jest zachwycająca wtórna szata naciekowa. Najwyższa część rozcina szczytowe partie kopuły Grot Kryształowych. Ta partia wyrobisk jest jednak dostępna tylko dla pracowników dozoru kopalni.

Przez Kanał Leopolda

Do komory Baum najwygodniej dojść Kanałem Leopolda – kilkanaście minut szybkie¬go marszu. Jest „pod górkę”, bowiem podłużnia Leopold-Münch łączy poziomy III i II niższy. Chodnik nie bez powodu nazywa się „kanałem” – istotnie nim był i posłużył w XIX w. do odwodnienia górotworu w rejonie Grot Kryształowych. W roku 1813 najbardziej wysuniętym na wschód wyrobiskiem był Leopold – komora, która powstała z połączenia dwóch innych zwanych Leopold i Kiełczew. W kolejnych latach (do ok. 1826) w rejonie prowadzono głównie prace badawcze oraz udostępniające. Na tamten czas datują się podłużnie Baum i Ferro, poprzecznie Baum, Schmidt oraz Hrdina.

Wciągająca historia

Rejon mocno kusił – oferował pokład cennej soli szybikowej (charakteryzuje ją wysoka zawartość chlorku sodu wynosząca nawet 99 proc.). Rychło pojawiły się trudności. Sól była i owszem, a wraz z nią coraz intensywniejsze zagrożenia: dokuczały m.in. metan i woda. W roku 1827 górniczą robotę zakłócił poważny wypływ w komorze Baum, z kolei w roku 1848 woda dała się we znaki w upadowej Münch. W takich warunkach nie dało się dalej pracować.

W roku 1849 J. Turner zaprojektował chodnik odwadniający, który miał połączyć upadową Münch z przodkiem chodnika Leopold. Planowano też dwoma pochylniami odprowadzić wodę z komory Baum. Ostatecznie nowa podłużnia Leopold-Münch, zwana również Kanałem Leopolda, nie sięgnęła tak dalekona wschód, jak zakładał Turner. Dość szybko przecięła dolną część systemu Grot Kryształowych, tym samym odwadniając je skutecznie. Nie trzeba było więcej i na powrót ruszyły prace rozpoznawcze m.in. w komorze Baum, w której niebawem natrafiono na pierwsze skupiska wtórnych kryształów, ale… to już inna historia.

Obrazek artykułu Baum zabezpieczony